piątek, 28 listopada 2014

nanana...jesienne róże...nanana...


 A u nas jak co roku jesienią
"produkcja" róż z liści idzie pełną parą :)
W tym sezonie polska złota jesień
pozwoliła nam cieszyć się kolorowymi liśćmi wyjątkowo długo.


W mojej okolicy jest kilka pięknych klonów,
a pod nimi dosłownie hałdy cudnych liści, idealnych na róże.
Zawsze najwięcej jest tych w kolorze brązowym i żółtym.
Prawdziwym rarytasem są te czerwonawe, czerwono-ciemnozielone
 czy bordowo-ciemnofioletowe.
Nie wiem dlaczego, ale one są lekko błyszczące, wręcz metaliczne
a zrobiona z nich róża wygląda zupełnie nie jak z liści,
ale jak z czegoś...właściwie nawet nie wiadomo z czego...
 jakby z nawoskowanego papieru,
albo z zaimpregnowanej czymś tkaniny.
 







Bukiet z "liściowych" róż oprócz tego, 
że jest piękny i nietypowy
ma jeszcze jedną zaletę -
utrzymuje się baaardzo długo.
 Kiedy liście już całkowicie wyschną
róże tracą intensywność kolorów,
ale poza tym nic się z nimi nie dzieje.
Mogą tak stać wiele miesięcy
(a nawet i lat - u zaprzyjaźnionej właścicielki apteki 
mój bukiet stoi już chyba trzeci rok!:P)










2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. u nas też liście były na topie. Ewka sprzedała 7 bukietów własnej produkcji ;) Kieszonkowe jak znalazł :) Zdradzę ci sekret: jak na koniec różę owinie się małym zielonym klonowym listkiem, to wygląda jeszcze bardziej prawdziwie :)

    OdpowiedzUsuń