środa, 6 sierpnia 2014

Pierwsze koty...pod tyłek




Od dawna już chodziły za mną koty
:P
ale jakoś...
no właśnie, po prostu JAKOŚ się nie składało.
Aż wreszcie nadszedł ten dzień -
miałam dużo pracy, więc postanowiłam coś uszyć,
a że w kolejce do szycia miałam już czekających kilka dość pilnych rzeczy,
to...zabrałam się za szycie czegoś, czego w planach nie miałam :P

I tak oto powstała moja pierwsza poważna ;) aplikacja,
czyli zjeżone koty pod tyłek córki :P











Niestety, nie zdążyłam sfotografować "za świeża"
i poduszka na zdjęciach jest już mocno...wysiedziana :P






Choć z naszycia mojej pierwszej aplikacji zadowolona nie jestem,
to rezygnować nie zamierzam, bynajmniej!
Uczciwie ostrzegam (mojego męża przede wszystkim :P) -
mam zamiar ćwiczyć, aż osiągnę zadowalający mnie rezultat! :P

A tymczasem cieszę się,
że chociaż pierwsze koty - za płoty! :)


.