piątek, 18 kwietnia 2014

Pisanaka-wydrapywanka




Odkąd pamiętam mama zawsze na Wielkanoc
wydrapywała na farbowanych w wywarze z cebulowych łupek jajkach
przepiękne wzory.
Niestety, tylko nieliczni znajomi w pełni doceniali te małe dzieła sztuki.
Większość jednak komentowała to w podobny sposób:
- No, całkiem ładne, ale ja tam na ryneczku kupuję - tanie są, nietłukące
(bo drewniane) i w dodatku wszystkie kwiatuszki na nich takie równiutkie.

Może więc dlatego nigdy wcześniej nie próbowałam sama wydrapywać pisanek.
Bo z jednej strony mistrzyni w domu 
(cóż, ja taka nieśmiała byłam= nie śmiałam z mistrzynią konkurować :P),
a z drugiej świadomość, że rękodzieło jest nie w cenie.

I tak było aż do dzisiejszego poranka.
Otóż bowiem dziś rano nagle poczułam*, że muszę, po prostu MUSZĘ!!!
spróbować.
I spróbowałam :)
Do mamy mi jeszcze daleko, ale w końcu od czegoś trzeba zacząć :)


* hehe - może to dlatego, że miałam zabrać się za sprzątanie :P































































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz