Tym razem będzie powrót do przeszłości :)
W styczniu jeszcze, w wielkim pośpiechu
zrobiłam taki oto różowy, słodki (ale nie przesłodzony!;)
przepiśnik.
Jeśli dobrze pamiętam, nic tu nie było moim pomysłem -
Pani I. miała dokładne wyobrażenia tego, co chce.
Ja chyba tylko podsunęłam propozycję
fioletowych stron.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz