Mieszkam w Krakowie już 16 lat.
Powoli i niezauważalnie zamieniam się w 'krakuskę'
(chociaż wiadomo, że to takie dążenie do nieskończoności :P).
Wiele typowych 'krakoskich' ;) powiedzonek weszło mi w krew.
Wciąż jednak nie wychodzę na pole :P
(i już chyba nigdy nie wyjdę, choć moje dzieci - o zgrozo! ;P - wychodzą)
i wciąż uważam za bardzo nieeleganckie obdarowywanie
nauczycieli biżuterią, bonami na ubrania, telefonami...
Co innego taki oto prezent.
Dzieci jednej z krakowskich szkół podstawowych
napisały dla swojej Pani opowiadania, wiersze, życzenia, podziękowania
i wykonały do nich rysunki.
Mi pozostało już tylko zrobić z tego książkę.
Na okładce pojawił się wydrukowany na tkaninie
i zawerniksowany jeden z dziecięcych obrazków,
przedstawiający Wychowawczynię i jej kochanego psiaka:)
Wszystkie rysunki zostały zeskanowane przez profesjonalną firmę
(mój skaner, niestety, okazał się zbyt kiepskiej jakości)
i wydrukowane wraz z tekstami dzieci
na kredowym papierze o większej, niż zwykły gramaturze.
Dzięki temu książka wyglądała o wiele bardziej profesjonalnie.
Jako że ksiązkę napisały i zilustrowały drugoklasiści
wklejki na początku i końcu książki
nie musiały być...bardzo poważne :)
Zakładka zakończona metalowym serduszkiem
z napisem "made with love".
Żeby już było całkiem słodko :)
tylna okładka wyglądała tak:
A tak oto prezentował się sam środek:
A na pierwszej stronie książki
wydrukowałam nazwiska i imiona wszystkich dzieci w porządku alfabetycznym -
dokładnie było to zdjęcie listy obecności z dziennika :)
Acha, zapomniałam napisać, że Pani popłakała się ze wzruszenia :)
.
A miałam zostać nauczycielką :/ Mogła bym dostawać takie nietuzinkowe prezenty :)
OdpowiedzUsuń