Absolutnie nie próżnowałam ostatnio, ale ponieważ znów (!)
gościłam kaufmanowskie koty
nawet nie robiłam im już zdjęć.
Nic się nie zmieniły :) więc nie chciałam zanudzać
(a poza tym czas, czas czas! - zauważyłam, że ma dla mnie coraz większą wartość).
Z nie-kocich :) rzeczy zaś zrobiłam ostatnio album na zdjęcia z podróży.
Miało być klasycznie i minimalistycznie - bez wzorów i ozdobników.
Koniec końców nawet narożniki (które widać na zdjęciu poniżej)
nie zostały zamontowane.
Miałam do wyboru trzy kolory - czarny, szary i zielony.
Z kilku różnych względów stanęło na grafitowych kartkach i jasnoszarej okładce
(nie będę ukrywać, że szaro-szare to jedno z moich ukochanych połączeń kolorystycznych :)
W okładce wycięłam (metodą "na dzięcioła" polecaną przez panów na forum modelarskim :)
okrągłe okienko - w ten sposób zdjęcie, lub fragment mapy zwiedzonego kraju
wklejone na pierwszej stronie albumu będzie widoczne po jego zamknięciu,
stając się jakby częścią okładki.
.
Taki minimalizm ma swój urok :) Tym bardziej, że pomysłowe okienko, uchylając rąbka tajemnicy, intryguje i zaprasza :)
OdpowiedzUsuńMoj :) juz zapełniony zdjeciami i podziwiany przez oglądających!!! Zdecydowanie jest piekny!
OdpowiedzUsuńPo tym co wlasnie przeczytalam zasnie mi sie dzis lekko i radosnie (choc dzien mialam taki paskudny!):)
OdpowiedzUsuńdzień dobry,
OdpowiedzUsuńchciałabym skontaktować się z Panią ws wykonania takiego właśnie albumu na zdjęcia. adres mailowy ak1415@wp.pl