Jakoś wcale mnie to nie dziwi, że koty Roberta Kaufmana
kradną serca kolejnym Paniom Kociarom i Przyjaciołom Pań Kociar :)
W stosunku do pierwowzoru zmiany były dwie -
kolor nici (miał być zielony)...
...i zawieszka na końcu zakładki (to już moja inicjatywa) -
kot, który po poddaniu...małej obróbce chemicznej :)
utracił swoją smutną i przygaszoną miedziano-brązową barwę.
A żeby sierściuchowi się nie nudziło
otrzymał w prezencie małą różowo-srebrzystą kuleczkę,
z którą może figlować.
Przed podróżą zaś koty zostały barbarzyńsko "zacelofanowane"...
...ale to tylko i wyłącznie dla ich dobra! :P
Cudowny, wspaniały... zachwycający.:) Nowa właścicielka oszołomiona.:)
OdpowiedzUsuń